🆘 🆘 UWAGA 🆘 🆘
Pisze żeby ostrzec osoby przed wstawianiem swoich ukochanych koni do stajni Pana Andrzeja Szrejder. Spędziłam tam 8 miesięcy i dzięki Bogu ani dnia dłużej. Na początku było obiecywanie, że koń będzie wychodził codziennie od 8-13, że ogier to żaden problem, siano 2 razy dziennie, słomy dużo, że moje studia za granicą to nie problem że będą o niego dbać itp. Niestety na obiecankach się skończyło. Dość szybko się okazało że coś w stajni jest nie tak. W momencie kiedy żona Pana Andrzeja (Pani Asia) zaczęła narzekać na wszystkich pensjonariuszy- ta głupia bo ciągle z tym koniem przesiaduje i wymyśla choroby, ten od fryza i siwej klaczy nie wie co to Kowal ten ich Kowal to nie umie nóg robić, tak samo jak ta kobieta co ma ruda klacz z cushingiem. Konie nie powinny dostawać dużo siana, na padoku tylko chodzić. A kiedy zobaczyła mojego ogiera to mówiła że psuje im podłoże bo biega! 😂😂 jak chodził pod siodłem z innymi końmi to nagle zakaz że nie może, potem zakaz na karuzele mimo że był grzeczny chodził z innymi bez problemu, na trawę zakaz bo biega. już to dogadywanie i podejście do pensjonariuszy mnie zszokowało ale mówię zobaczymy dam szanse ale już zaczęłam szukać czegoś nowego. Jakiś czas później Dzwoniła do mnie dziewczyna co się opiekowała moim koniem 2 razy w tygodniu że koń ma straszne rozwolnienie od kilku dni… nie dostałam ani telefonu ani smsa od właścicieli stajni że z koniem coś się dzieje nic!!! Natychmiast dzwoniłam po weta okazało się że złapał w stajni robaki.. była prośba o pokrycie kosztów jak i dezynfekcje całej stajni, pastwisk + odrobaczenie wszystkich koni. I jak? Nic takiego się nie stało… koń strasznie stracił na wadze i długo zajęło mu żeby z tego wyszedł. Na tym jednak nie koniec… dowiedziałam się również że mój koń z całej stajni jako jedyny nie wychodzi na padok.. załatwiłam z jedna osoba że będzie mi go wyprowadzać … rozumiem że sobie swoich nie chcą wypuszczać ale prywatne to co innego w szczególności że było umówione że będzie chodzil codziennie. Gdy skonfrontowałam Pana Andrzeja to powiedział że cena nie obejmuje wyprowadzanie ogiera.. co jest śmieszne gdyż ustalaliśmy to na początku nawet kupiliśmy kantar co kazał kupić bo inny mu nie pasował. Często koń również dostawał o połowę paszy za mało, w boksie nie miał słomy czy siana, gdy spytałam to powiedział że mam sobie dokupić więcej jak mi nie pasuje. Jednak co przeważyło wszystko to znęcanie się nad końmi!!! Na własne oczy doświadczyłam jak właściciel bił batem ich chorego ogiera który nie jest w stanie stać , żeby wstał. Walił gdzie popadnie .. koń nadal nie wstał a kiedy zobaczył że patrzę to poszedł odrazu. Byście myśleli że na swoich się kończy, otóż nie. Taki sam los jak nie gorszy spotkał mojego konia kiedy teraz przyjechałam a on miał 12 szram od bata na zadzie !!! Kiedy podeszłam bal się… gdy spytałam właściciela stajni od czego to to twiedzi że nie wie a to nie pierwszy incydent u nich gdzie konie są bite ! Na wszystko mam dowody, zdjęcia, wiadomości … jestem w szoku i chce was po prostu ostrzec… nie sądziłam że stajnia która uważa się za na tak wysokim poziomie reprezentuje tak niski!!! Mój koń jednak nie był jedyny… wiem o innych koniach które były bite, doznały kontuzji, były głodzone..
Dzięki Bogu się przenieśliśmy i teraz wkoncu mój koń zyje sobie jak Król, biega ile chce bawi się, siana tyle że aż zjeść nie może wszystkiego. Proszę uważajcie na swoich pupili … i uciekajcie od nich jak najdalej!!! Wiadomości jako dowód też mam 🙂I zdjęcia :)
Pisze żeby ostrzec osoby przed wstawianiem swoich ukochanych koni do stajni Pana Andrzeja Szrejder. Spędziłam tam 8 miesięcy i dzięki Bogu ani dnia dłużej. Na początku było obiecywanie, że koń będzie wychodził codziennie od 8-13, że ogier to żaden problem, siano 2 razy dziennie, słomy dużo, że moje studia za granicą to nie problem że będą o niego dbać itp. Niestety na obiecankach się skończyło. Dość szybko się okazało że coś w stajni jest nie tak. W momencie kiedy żona Pana Andrzeja (Pani Asia) zaczęła narzekać na wszystkich pensjonariuszy- ta głupia bo ciągle z tym koniem przesiaduje i wymyśla choroby, ten od fryza i siwej klaczy nie wie co to Kowal ten ich Kowal to nie umie nóg robić, tak samo jak ta kobieta co ma ruda klacz z cushingiem. Konie nie powinny dostawać dużo siana, na padoku tylko chodzić. A kiedy zobaczyła mojego ogiera to mówiła że psuje im podłoże bo biega! 😂😂 jak chodził pod siodłem z innymi końmi to nagle zakaz że nie może, potem zakaz na karuzele mimo że był grzeczny chodził z innymi bez problemu, na trawę zakaz bo biega. już to dogadywanie i podejście do pensjonariuszy mnie zszokowało ale mówię zobaczymy dam szanse ale już zaczęłam szukać czegoś nowego. Jakiś czas później Dzwoniła do mnie dziewczyna co się opiekowała moim koniem 2 razy w tygodniu że koń ma straszne rozwolnienie od kilku dni… nie dostałam ani telefonu ani smsa od właścicieli stajni że z koniem coś się dzieje nic!!! Natychmiast dzwoniłam po weta okazało się że złapał w stajni robaki.. była prośba o pokrycie kosztów jak i dezynfekcje całej stajni, pastwisk + odrobaczenie wszystkich koni. I jak? Nic takiego się nie stało… koń strasznie stracił na wadze i długo zajęło mu żeby z tego wyszedł. Na tym jednak nie koniec… dowiedziałam się również że mój koń z całej stajni jako jedyny nie wychodzi na padok.. załatwiłam z jedna osoba że będzie mi go wyprowadzać … rozumiem że sobie swoich nie chcą wypuszczać ale prywatne to co innego w szczególności że było umówione że będzie chodzil codziennie. Gdy skonfrontowałam Pana Andrzeja to powiedział że cena nie obejmuje wyprowadzanie ogiera.. co jest śmieszne gdyż ustalaliśmy to na początku nawet kupiliśmy kantar co kazał kupić bo inny mu nie pasował. Często koń również dostawał o połowę paszy za mało, w boksie nie miał słomy czy siana, gdy spytałam to powiedział że mam sobie dokupić więcej jak mi nie pasuje. Jednak co przeważyło wszystko to znęcanie się nad końmi!!! Na własne oczy doświadczyłam jak właściciel bił batem ich chorego ogiera który nie jest w stanie stać , żeby wstał. Walił gdzie popadnie .. koń nadal nie wstał a kiedy zobaczył że patrzę to poszedł odrazu. Byście myśleli że na swoich się kończy, otóż nie. Taki sam los jak nie gorszy spotkał mojego konia kiedy teraz przyjechałam a on miał 12 szram od bata na zadzie !!! Kiedy podeszłam bal się… gdy spytałam właściciela stajni od czego to to twiedzi że nie wie a to nie pierwszy incydent u nich gdzie konie są bite ! Na wszystko mam dowody, zdjęcia, wiadomości … jestem w szoku i chce was po prostu ostrzec… nie sądziłam że stajnia która uważa się za na tak wysokim poziomie reprezentuje tak niski!!! Mój koń jednak nie był jedyny… wiem o innych koniach które były bite, doznały kontuzji, były głodzone..
Dzięki Bogu się przenieśliśmy i teraz wkoncu mój koń zyje sobie jak Król, biega ile chce bawi się, siana tyle że aż zjeść nie może wszystkiego. Proszę uważajcie na swoich pupili … i uciekajcie od nich jak najdalej!!! Wiadomości jako dowód też mam 🙂I zdjęcia :)